Wojtyła - poemat "Matka"
Karol Wojtyła, fragmenty poematu Matka
2. SŁOWA, KTÓRE ROZRASTAJĄ SIĘ WE MNIE
Myśli nagle się odrywają od słów mówionych na głos,
od twarzy, na które cień pada z wysokich ścian.
Dźwiga się poziom ludzi, którzy nie dawniej jak wczoraj
wiedli ciche rozmowy –
w nich brzmiało echo dalekich i tylu bliskich zmian.
Mnie wyłączyła z tych rozmów pierwsza chwila zdumienia,
która świadczyła o Tobie – o Synu mojej miłości!
Ta chwila się dotąd pogłębia,
całe życie w nią się przemienia –
i pęka w oczach gasnących jak w kropli czystego wosku.
Ta chwila całego życia raz doświadczona w słowie,
a dokąd mym ciałem się stała, karmiona we mnie krwią
i w uniesieniu noszona –
w moim sercu wzbierała cicho jak Nowy Człowiek,
gdy trwało zdumienie myśli i praca codzienna rąk.
Ta chwila u swego szczytu jest znów tak samo świeża,
bo znów znajduje Ciebie – nie ma tylko tej kropli u rzęs,
w której promienie oczu topniały na chłodnym powietrzu
- ale za to znużenie ogromne już znalazło swe światło i sens.
3. ZDUMIENIE NAD JEDNORODZONYM
Owo światło przebijało z wolna poprzez zdarzenia codzienne,
do których przywykają od dziecka oczy i dłonie niewieście –
lecz z wolna w tych samych zdarzeniach taki blask się odsłonił niezmierny,
że dłonie się same związały, kiedy słowa zgubiły swą przestrzeń.
Mój Synu – w tamtej mieścinie, gdzie ludzie znali nas razem,
mówiłeś do mnie „matko” – i nikt nie przejrzał w głąb
mijanych dnia każdego zdumiewających zdarzeń
- a życie twoje się zlało z życiem ludzi ubogich,
do których chciałeś należeć przez ciężką pracę rąk.
Lecz ja wiedziałam, że światło, które snuje się w owych zdarzeniach
jak włókno iskry głębokie pod korą dni
jest Tobą.
Nie było ono ze mnie –
a ileż więcej miałam Ciebie w tym blasku i w tym milczeniu,
niż miałam Ciebie z owocu ciała mojego i krwi.
4. SKUPIENIE DOJRZAŁE
Są takie chwile u matek, gdy tajemnicę człowieka
odsłania im w źrenicach pierwszy głęboki błysk
jakby dotknięcie serca za cienką falą wzroku –
pamiętam błyski takie, które minęły bez echa,
a we mnie miejsca starczyło na prostą zaledwie myśl.
Synu mój trudny i wielki, Synu mój prosty,
przywykłeś we mnie na pewno do myśli wszystkich ludzi –
w cieniu tych myśli czekasz głębokiej chwili serca,
która się w każdym człowieku inaczej zaczyna
- a we mnie jest pełna matki –
i pełnią tą nigdy się nie utrudzi.
Ty zaś taką chwilą objęty już nie zaznajesz zmian
i w taką wciągasz prostotę to wszystko, co we mnie zostało,
że jeśli matki w oczach swych dzieci błysk serca rozpoznają,
to ja w Twej Tajemnicy cała skupiona trwam.
Komentarze
Prześlij komentarz